Odcinek 4: Droga B – Pierwsze spotkanie

Anna długo siedziała w samochodzie przed budynkiem, w którym znajdowało się centrum terapii. W radiu cicho grała jakaś melancholijna melodia, ale jej myśli zagłuszały każdy dźwięk. Na kolanach miała ulotkę, którą wydrukowała dzień wcześniej. „Pierwszy krok w stronę wolności” – głosiło hasło na samej górze. Brzmiało to tak banalnie. Tak obco.

W głowie miała sto wymówek. „Może powinnam wrócić do domu – Monika na pewno czegoś potrzebuje.” „To nie jest odpowiedni dzień. Powinnam lepiej się przygotować.” „To jeszcze nie uzależnienie, prawda? Przecież mogę to kontrolować.” Z każdą myślą czuła, jak jej serce bije coraz szybciej. W końcu spojrzała na telefon. „Czy ktoś by zauważył, gdybym po prostu pojechała do domu?”

Ale zamiast wracać, wzięła głęboki oddech, sięgnęła po kluczyki i wyszła z samochodu. W powietrzu czuła zapach wilgoci po deszczu, który jakby potęgował ciężar tego, co miało nastąpić. Weszła do budynku, czując pod stopami skrzypiące deski starej podłogi.

Spotkanie z terapeutą

W poczekalni było pusto. Mała, przytulna przestrzeń z kilkoma obrazami na ścianach i kwiatami w doniczkach wyglądała zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażała. Nie było nic zimnego ani formalnego. Podeszła do recepcji, gdzie starsza kobieta z ciepłym uśmiechem skinęła głową.

– Dzień dobry, w czym mogę pomóc? – zapytała uprzejmie.

Anna poczuła, jak gardło jej się zaciska.

– Umówiłam się na spotkanie. Pierwsze… konsultacja – wydukała.

Kobieta wskazała jej miękki fotel i poprosiła o chwilę cierpliwości. Anna usiadła, ściskając w dłoniach pasek swojej torebki. W głowie przewijały się myśli o tym, co powiedzieć, jak zacząć. „Nie mogę przecież po prostu powiedzieć: ‘Cześć, mam problem z piciem.’ To brzmi głupio.”

Kiedy drzwi do gabinetu się otworzyły, pojawiła się w nich terapeutka – kobieta w średnim wieku, ubrana w stonowane kolory, z łagodnym wyrazem twarzy.

– Pani Anna? Zapraszam.

Pierwsza rozmowa

Gabinet był jasny, pełen książek i drobnych przedmiotów, które nadawały mu domowego ciepła. Anna usiadła w fotelu, który zapadł się lekko pod jej ciężarem. Przez chwilę panowała cisza, którą terapeutka przerwała spokojnym tonem:

– Dziękuję, że tu przyszłaś. To już ogromny krok.

Anna pokiwała głową, czując, jak jej twarz oblewa się rumieńcem. Nie wiedziała, co powiedzieć. Wpatrywała się w kubek herbaty stojący na stole. „Czy ona czeka, aż coś powiem?” – zastanawiała się.

– Jak się dziś czujesz? – zapytała terapeutka.

To pytanie zaskoczyło Annę. Zamiast skomplikowanych pytań o jej życie, zaczęły od czegoś prostego.

– Nie wiem… trochę dziwnie – odpowiedziała szczerze. – To wszystko jest dla mnie nowe. I trochę przerażające.

– To zrozumiałe. Bycie tutaj to ważna decyzja, a każdy ma swój czas, żeby się oswoić – powiedziała terapeutka. – Może chcesz opowiedzieć, co cię skłoniło, żeby tu przyjść?

Anna poczuła, jak serce znowu przyspiesza. „Co ja mam powiedzieć? Że moja pięcioletnia córka zauważa rzeczy, których ja sama nie chcę widzieć? Że boję się spojrzeć w lustro, bo czuję, że już przegrałam?” Wzięła głęboki oddech.

– Wydaje mi się, że… zaczynam tracić kontrolę. Nad sobą, nad wszystkim. A nie chcę, żeby… żeby to dotknęło mojej córki – powiedziała, czując, jak głos jej drży.

Terapeutka spojrzała na nią z uwagą, ale bez pośpiechu.

– To, co mówisz, wymaga odwagi. To niełatwe, przyznać się przed sobą, że coś zaczyna nas przerastać. Ale każdy pierwszy krok, nawet mały, jest początkiem dużej zmiany.

Zakończenie wizyty

Kiedy spotkanie dobiegło końca, Anna poczuła się dziwnie. Nie było żadnych magicznych rozwiązań, żadnych gotowych odpowiedzi. Ale po raz pierwszy ktoś naprawdę słuchał. Kiedy wyszła z gabinetu, deszcz przestał padać, a w powietrzu unosił się świeży zapach ziemi.

Spojrzała na ulotkę, którą wciąż trzymała w ręku. Tym razem hasło „Pierwszy krok w stronę wolności” nie wydawało jej się już tak obce.

Czy kiedykolwiek odważyłeś/aś się zrobić pierwszy krok w kierunku zmiany, mimo że wydawało się to przerażające? Co pomogło Ci znaleźć siłę, aby go podjąć?

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *