Nagranie 4: Dobra, spróbuję terapii
(Tomek zaczyna mówić po dłuższej chwili ciszy, słychać lekkie zmęczenie w jego głosie)
Cześć. Dziś trochę… inaczej. Nie wiem, od czego zacząć.
Wiesz, znowu się pokłóciliśmy. Ja i Anka. Chyba w sumie nikogo to już nie dziwi, bo… ostatnio kłócimy się cały czas. O wszystko. O głupoty. O to, że znowu wróciłem późno. Że piłem. No, a jak miałem nie pić po takim dniu w pracy? Ale to już chyba nie ma znaczenia. Anka po prostu nie wytrzymuje.
W końcu wykrzyczała, że powinienem pójść na terapię. Że jeśli coś z tym nie zrobię, to… nie wiem. Powiedziała coś o naszej rodzinie, o Zosi. Że ona też to widzi. I że ja… przestaję być ojcem. Że mnie nie ma.
Nie wiem, co na to powiedzieć. Nie mam siły. Jestem zmęczony. Nie chcę się kłócić. Powiedziałem jej, że spróbuję. Że pójdę. Na terapię.
(Następuje przerwa, słychać jak Tomek wzdycha, jakby nie był pewien swojej decyzji)
Terapia… Nigdy nie myślałem, że to dla mnie. Zawsze mi się wydawało, że to dla ludzi, którzy naprawdę nie dają sobie rady. A ja przecież… nie jest tak źle, nie? Radzę sobie. Może czasem wypiję, ale kto nie pije? Każdy ma jakieś problemy, każdy ma stres. To normalne, nie?
No ale… skoro ona tego chce, to pójdę. Co mi szkodzi. Może to załatwi sprawę. Może Anka się uspokoi, przestanie gadać. Może znów będzie normalnie.
(W tle słychać delikatny odgłos kroków, jakby Tomek chodził po pokoju)
Szczerze mówiąc, to nawet nie wiem, czego się spodziewać. Czego taki terapeuta może mi powiedzieć? Że mam przestać pić? No jasne, bo to takie proste. Jakby to była kwestia jednego spotkania. Ale… dobra, pójdę. Raz. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Może to faktycznie jakoś pomoże.
Ale, cholera, ja nie czuję, że mam jakiś wielki problem. Może po prostu trochę przesadzam, ale przecież każdy ma prawo się odstresować, nie? Nie rozumiem, czemu ona się tak czepia. Może… może faktycznie trochę ją zaniedbałem. Może za dużo siedzę sam, z piwem, w tym salonie.
Ale terapia? Serio?
Dobra, spróbuję. Anka będzie miała spokój, a ja… no cóż, pewnie po jednym spotkaniu wrócę do swojego życia. W końcu nie jest tak źle, jak ona to widzi. Na pewno nie jestem takim typem, który potrzebuje terapii. No ale… spróbuję.
(W tle słychać delikatny dźwięk stukania palców o blat, jakby Tomek wciąż był niepewny)
Zadzwoniłem dzisiaj, umówiłem się na pierwsze spotkanie. Zobaczymy, co z tego będzie. Na razie… na razie po prostu chcę, żeby wszystko wróciło do normy. Żebyśmy przestali się kłócić. Żeby Anka przestała mnie oskarżać.
Nie wiem, czy to coś da, ale przynajmniej… przynajmniej zrobię to, co chce. Może wtedy w końcu będzie cisza w domu. I może… może uda się jakoś wrócić do tego, co było.
(Znów przerwa, po której Tomek cicho mówi)
Dobra, na dziś tyle. Do usłyszenia.
(Nagranie kończy się, jakby Tomek szybko wyłączał urządzenie, chcąc zakończyć rozmowę)