Nagranie 2: Czasem się wszystko sypie

bronienie się przed leczeniem uzależnienia

(Nagranie zaczyna się głębokim westchnieniem, Tomek mówi z pewnym zmęczeniem i frustracją w głosie)

Cześć, to znowu ja, Tomek. Wiesz… czasem się wszystko sypie. Dzisiaj miałem w pracy taki dzień, że… no wiesz, typowy chaos. Klienci nieodpowiadający na maile, terminy goniące, a ja… ledwo nadążam. Chciałem po prostu wrócić do domu, odpocząć, odciąć się od tego wszystkiego. Ale… jak zawsze, nie było tak łatwo.

Anka… Anka znowu mnie dopadła. Kolejna awantura. Mówiła, że mam problem, że przestaję być sobą, że… że nasza rodzina przez to cierpi. A ja tak sobie myślę, co ona w ogóle wie? Przecież ja normalnie funkcjonuję. Tak, może piję te kilka piw po pracy, no ale… kto by nie pił, jak dzień cię tak wykończy?

No więc ona znowu mi mówi, że „nie jestem taki jak kiedyś”. Że „Tomek, ty się zmieniasz, nie zauważasz tego”. I wiesz, co jest najgorsze? Że ja zaczynam słyszeć to coraz częściej. Od niej, od znajomych… nawet Zosia, moja córka, ostatnio coś powiedziała. Zapytała, dlaczego ciągle jestem taki zły. Ale ja przecież nie jestem zły! Jestem… zmęczony. Może trochę zestresowany.

Anka dzisiaj wręcz krzyczała, że tak dalej być nie może. Że nie możemy już normalnie porozmawiać. No wiesz, a ja patrzę na nią i myślę sobie: „Czy naprawdę przesadza?” Czy ja naprawdę się zmieniłem? Może to ona po prostu zbyt mocno wyolbrzymia? No bo… spójrzmy prawdzie w oczy. Wstaję rano, idę do pracy, robię, co trzeba. Tak? Dom ogarnięty, rachunki zapłacone. Czasem nawet z Zosią na rower wyjdę. Więc… gdzie jest ten problem? Dlaczego ciągle czuję, że to wszystko to jakaś przesada?

(W tle słychać jak Tomek wstaje i przestępuje z nogi na nogę, jego głos staje się bardziej emocjonalny)

No ale wiesz co? Czasem… zaczynam się zastanawiać. Może faktycznie coś się zmienia. Może to picie po pracy to już nie tylko odpoczynek, tylko jakaś ucieczka? Zawsze to tłumaczyłem tym, że po prostu potrzebuję chwili dla siebie, ale… czy to normalne, że potrzebuję jej każdego dnia? Coraz częściej czuję, że muszę się zresetować, że bez tego nie dam rady. Że jak nie wypiję tego piwa… czy dwóch, trzech, to nie zasnę. A rano znowu wszystko wraca na swoje miejsce. Jakby… wszystko było w porządku. Do wieczora.

I tu jest właśnie ten problem, który Anka widzi, a ja… ja wciąż nie do końca. Chyba nie chcę widzieć. Może to dlatego, że jak zacznę myśleć o tym na serio, to… to będę musiał coś z tym zrobić. A ja nie jestem jeszcze na to gotowy.

Dzisiaj to nawet myślałem, żeby jej powiedzieć, że spróbuję z tym coś zrobić. Żeby była cicho, żeby przestała gadać o tych pieprzonych terapiach. Że może, no nie wiem, pójdę do terapeuty, żeby mieć spokój. Ale… czy to coś da? Czy ja naprawdę chcę iść na terapię? Dla niej? Dla spokoju? Bo przecież sam nie czuję, żeby coś było ze mną nie tak. To tylko kilka piw. Może trochę więcej, ale… przecież to nie znaczy, że jestem alkoholikiem. No nie?

(Pojawia się chwila ciszy, Tomek zaczyna mówić spokojniej, niemal do siebie)

Czasem… mam wrażenie, że staję się kimś innym. Kimś, kogo sam nie do końca rozumiem. I to mnie wkurza. Wkurza mnie, że Anka tak mnie naciska, ale jednocześnie… boję się, że może ona ma rację. Może naprawdę coś się ze mną dzieje, ale ja… jeszcze nie chcę tego przyznać. Jeszcze nie teraz.

(Chwila ciszy, słychać, jak Tomek głęboko wzdycha)

Nie wiem, co dalej. Może jutro będzie lepiej. Może to wszystko po prostu minie.

Dzięki, że mnie wysłuchałeś.

(Nagranie kończy się delikatnym kliknięciem, jakby wyłączeniem nagrywania)

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *