Nagranie 16: Pierwsze słowa prawdy
(Cisza, tylko cichy oddech na początku. Jakby Tomek zbierał się do mówienia.)
Dzisiaj… coś się stało.
Coś, co trudno mi nawet do końca opisać.
Na zajęciach dostaliśmy zadanie – przeczytać list od bliskiej osoby.
Nie byle jaki list.
List o tym, jak wyglądało życie z nami w trakcie picia.
Jak naprawdę wyglądało.
(Wdech. Krótkie milczenie.)
Mój list był od Anki.
Wiedziałem, że będzie trudno. Przecież znam jej pretensje, znam jej zarzuty.
Słyszałem je tysiąc razy.
A jednak… kiedy przeczytałem jej słowa zapisane na papierze…
(Chwila ciszy. Głos staje się cichszy, bardziej intymny.)
To było, jakby pierwszy raz pozwoliła mi zajrzeć do swojego świata.
Bez krzyku.
Bez awantury.
Bez tego całego napięcia, w którym zawsze się broniliśmy.
Napisała o tym, jak się bała.
Jak czekała, czy wrócę cały.
Jak usypiała Zosię i modliła się, żeby nie musiała jej tłumaczyć, dlaczego tata znowu śpi na kanapie.
Napisała, że z każdym kieliszkiem odchodziłem od niej dalej.
Że nawet gdy byłem obok – czuła się sama.
Że moje “jestem” nic nie znaczyło, bo nie było mnie naprawdę.
(W głosie słychać emocje, ale stłumione.)
Czytałem to i miałem ochotę zniknąć.
Ale nie uciekłem.
Doczytałem do końca.
(Pauza.)
Potem była rozmowa z moim terapeutą.
Pierwsza taka naprawdę.
Zacząłem mówić. Najpierw automatycznie – jak zwykle.
„Stres w pracy.”
„Zmęczenie.”
„Presja.”
Ale on nie dawał się w to wciągnąć.
Nie oceniał.
Nie ciągnął mnie za język.
Tylko siedział.
Słuchał.
I czekał.
I nagle… nie wiem nawet kiedy…
przestałem mówić te wszystkie dobrze wyćwiczone frazesy.
Powiedziałem, że się boję.
Że nie wiem, czy jestem w stanie się zmienić.
Że czasem wątpię, czy w ogóle zasługuję na drugą szansę.
(Wdech. Krótkie milczenie.)
To były pierwsze słowa prawdy.
Pierwsze, które naprawdę coś we mnie odsłoniły.
Nie poczułem ulgi.
Nie poczułem triumfu.
Poczułem… lęk.
I dziwne… dziwne wrażenie, że może właśnie od tego powinienem zacząć.
Bo jeśli nie będę prawdziwy – przede wszystkim przed sobą – to po co mi to wszystko?
Czy da się odbudować coś, czego sam w sobie się tak długo bałem?
Nie wiem.
Ale pierwszy raz nie chcę już udawać.
(Koniec nagrania.)