Nagranie 14: Coś zaczyna inaczej brzmieć
Odcinek 14: „Coś zaczyna inaczej brzmieć”
(Niewielka pauza przed pierwszym zdaniem – jakby Tomek szukał słów.)
Nie wiem, czy się zmieniam.
Ale coś… coś zaczyna inaczej brzmieć.
Nie potrafię tego dokładnie nazwać. To nie jest żadna rewolucja, żadne „olśnienie”. Po prostu… jakby coś się przestawiło. Cicho. Pod skórą.
Wczoraj słuchałem czyjejś pracy. Chyba najtrudniejszej, jaką tu usłyszałem. Chodziło o ojca.
Facet opowiadał, jak całe życie próbował być kimś innym niż jego stary, a i tak skończył tak samo. Pił, uciekał, chował się za maską „mam wszystko pod kontrolą”.
Siedziałem tam i czułem, że coś mnie ściska od środka. Jakby mówił moimi słowami. Tylko głośniej. I odważniej.
Pomyślałem: „Czy ja kiedykolwiek odważę się tak o sobie mówić?”
Nie wiem. Ale chcę spróbować.
(Milknie na chwilę.)
Później przyjechali absolwenci.
Szczerze? Myślałem, że to będzie jakiś sztuczny teatr – ludzie po terapii, mówiący jak cudownie im się żyje. Ale nie.
To było… prawdziwe.
Nie idealne.
Nie poukładane.
Ale szczere.
Opowiadali o tym, że czasem mają chwile zwątpienia. Że wciąż się uczą. Ale mówili o tym z taką jasnością… z takim spokojem, że aż mi się zrobiło głupio.
Bo w mojej głowie wciąż wszystko jest na ostrzu noża. Albo wszystko, albo nic. Albo się uda, albo jestem przegrany. A oni pokazali, że życie po terapii to nie wyścig, tylko droga.
I że można iść dalej, nawet jak się potkniesz.
(Wdech, cichy, głęboki.)
A potem była rozmowa z Anką. Krótka. Ale… inna.
Nie było w niej tego napięcia.
Nie czułem się jak oskarżony. I ona też nie brzmiała jak prokurator.
Nie wiem, może ona coś wyczuwa. A może ja po raz pierwszy od dawna mówiłem tak, jak naprawdę myślę. Bez kombinowania.
(Na chwilę milknie, jakby nie był pewien, czy to powiedzieć.)
Wiesz, co mnie zaskoczyło najbardziej?
Że dziś, kiedy usłyszałem śmiech na korytarzu, nie poczułem irytacji.
Poczułem… zazdrość.
Ale nie taką złą. Tylko taką, która mówi: „Ja też chcę.”
(Milknie, a potem cicho dodaje:)
Może nie wszystko we mnie jest popsute.
Może jeszcze coś zostało. Coś, co można poskładać.
Nie wiem, dokąd mnie to zaprowadzi. Ale pierwszy raz nie chcę tego z góry przekreślać.
Czy to już początek?
Nie mam pojęcia.
Ale coś zaczyna inaczej brzmieć.
(Koniec nagrania.)